Jest olejem bardzo wymagającym. Po otwarciu należy go przechowywać w temperaturze 4-10 stopni C, nie dłużej niż 2-3 miesiące. Trzymam go zatem w lodówce, aby nie stracił swoich wspaniałych właściowości, o których jeszcze napiszę. :) Posiadam butelkę 500ml i myślę, że nie zdążę jej całej zużyć. Co prawda stosuję olej lniany w kuchni i do pielęgnacji twarzy i włosów, ale... mimo ciemnej butelki czuję, że ubywa go bardzo powoli. :D Jest idealny do OCM, dokładnie zmywa azjatyckie bebiki, skóra jest nawilżona i czysta. Sprawdza się też fantastycznie w olejowaniu włosów wysokoporowatych. Są po nim sypkie i gładkie. Mam wrażenie, że stają się bardziej elastyczne. Jak dla mnie pachnie po prostu cudownie - jak smażona cukinia. <3 Dostać go można - co dziwne - w sklepie zielarskim. W sklepikach, czy supermarketach nie natknęłam się na niego, mimo że specjalnie się za nim oglądałam od jakiegoś czasu.
Jestem z niego zadowolona przede wszystkim ze względu na boskie działanie na włosach. :) Daje u mnie lepsze efekty od oleju sezamowego, który po dwóch miesiącach stosowania wyzwolił blask w moich przesuszonych i zniszczonych kłakach. Olej lniany nie tylko nabłyszcza, ale i odpowiednio dociąża włosy. Moje fale są po nim zdyscyplinowane, ładne... Same ochy i achy. :D Mam tylko jedno zastrzeżenie, z resztą nie co do samego oleju, ale do szamponu. Mam w domu tylko szampony z SLS, bądź jego krewniakami, które są minimalnie delikatniesze (dziękuję moim Czytelniczkom za te informacje :)). Wydaje mi się, że łagodniejsze szampony nie wymyłyby tak dokładnie całego oleju i efekt byłby jeszcze lepszy, gdyby na włosach została jego ochronna warstewka. Muszę rozważyć kupno jakieś taniego szamponiku bez SLS (byle nie z Alterry) i poeksperymentować. ;D
"Powstaje tradycyjną metodą tłoczenia na zimno i może być stosowany w diecie opracowanej przez dr Budwig. Charakteryzuje się wysoką zawartością tłuszczów wielonienasyconych oraz kwasów tłuszczowych omega-3."
Stosowałyście na włosy olej lniany? A może wprowadziłyście go do swojej diety? :) Dorosłe osoby mogą spożywać nawet do 6 łyżek stołowych dziennie. Mam ochotę spróbować, zwłaszcza, że pachnie bardzo apetycznie. :D
Już wcześniej byłam pewna, że kolejnym olejem, który zakupię do włosów będzie właśnie olej lniany. Ten post tylko utwierdził mnie w mojej decyzji :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Bardzo polecam! :)
UsuńJa mam olej lniany z biedronki, stoi w lodówce i całkiem o nim zapomniałam, jutro muszę naolejować nim włosy :)
OdpowiedzUsuńBiedronka? : O Tam to się za nim nie rozglądałam. ;D
UsuńPiłam go swego czasu (jest dobry na odchudzanie), ale jest tak paskudny, że zaprzestałam. Na moich włosach szału nie robił, ale może za krótko go używałam :) najlepsze oleje lniane to te, które stoją w lodówce sklepowej :)
OdpowiedzUsuńNie chce mi się wierzyć, że olej, który tak smakowicie pachnie, może być niedobry w smaku... ^^ Muszę się o tym przekonać na własnej skórze. :)
UsuńNigdy nie piłam oleju :) nie wiem czy bym się przelamała
OdpowiedzUsuń