poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Liese, Prettia - Royal Brown

Henna szybko wypłukała się z moich włosów, ale pozostawiła bordowy odcień, którego nie mogłam znieść. Zamówiłam więc po raz trzeci Liese w kolorze Royal Chocolate. To nie pomyłka w tytule. :) Bo po tym jak farba doszła w ekspresowym tempie (w tydzień) i otworzyłam paczkę, moim oczom ukazał się inny kolor - Royal Brown. Sprzedawca najzwyczajniej w świecie się pomylił. 



Byłam zrozpaczona, bo wydałam 50zł i zwrot nie wchodził w grę. Chyba bym zbankrutowała, a i czasu byłoby mi szkoda na załatwianie tej sprawy. Poza tym w pełni rozumiem, że można się pomylić między Royal Chocolate a Royal Brown.

Poważnie zastanawiałam się nad tym, czy farby by nie sprzedać. Pomyślałam jednak, że zaszaleję, bo zawsze chciałam mieć ładny, jasny brąz. :)



Poziom jasności Royal Brown to zaledwie 2/5 i właśnie to mnie przekonało. Przecież nie mogło wyjść aż tak źle... :D

Zaraz po farbowaniu:



Jestem zadowolona z efektu. Powiedziałabym, że kolor wyszedł bardzo ciemny i niezupełnie odpowiada temu na opakowaniu, ale jednak ma z nim coś wspólnego. :D Jeśli chodzi o japońskie farby to mogę zaufać producentowi w 100% co do koloru. Jeśli nie wyjdzie taki jak na obrazku, to jednak na pewno wyjdzie podobny. Myślę, że nie czeka nas niespodzianka w stylu "kupujemy brąz i wychodzi czarny" albo "kupujemy czekoladę i wychodzi bordo/mahoń z fioletowymi refleksami". Pod tym względem mogę porównać europejskie farby do jajka niespodzianki...

Na drugi dzień:


W naturalnym świetle kolor bardziej odpowiada temu z opakowania. :D

Na koniec spójrzcie na rozbieżność pomiędzy kolorem w cieniu:



A tym w pełnym słońcu:


Jestem ciekawa jak kolor będzie wyglądał w miarę wypłukiwania się. :) 

Na koniec dodam, że wypadanie włosów po farbowaniu mieści się w normie. Liese zmieniło opakowania swoich farb i zastanawiam się co dodali do składu, bo podczas spłukiwania moje włosy bez żadnej odżywki były cudowne w dotyku, śliskie i miękkie. :D

niedziela, 13 lipca 2014

Nectar of Nature, Szampon nawilżający

Dałam się nabrać jak mała dziewczynka.
W supermarkecie czas mnie naglił, potrzebowałam jeszcze tylko jakiegoś szamponu. Obok Barwy stały szampony Nectar of Nature i chwyciłam ten z napisem "mango and nut butter". Wstyd się przyznać, ale ich desing przypominał mi ten od Yves Rocher. A poza tym i to i to z Francji...
W domu po przejrzeniu składu okazało się, że to najgorzej wydane 4zł w moim życiu.


Cena i wydajność
Całe 4zł. Nie wiem jakim cudem zużyłam 2/3 butelki, ale w końcu straciłam cierpliwość i resztę wywaliłam. Nie wiem ile tego używałam. W sumie nie chcę wiedzieć...

Zapach
Śmierdzi alkoholem.

Działanie
Jego jedyną zaletą jest dobre zmywanie olei. Aż za dobre, bo po paru tygodniach mój skalp zaczął swędzieć, a końcówki bardzo się przesuszyły. W związku ze swędzącym skalpem o świeżości włosów na drugi dzień mogłam zapomnieć, zresztą już pod wieczór były przetłuszczone.
Na nalepce szamponu widnieje napis "with mango and nut butter". Gdzie to mango i masło w składzie? :( Jeśli wszystko po parfumie jest w tak śladowej ilości, że prawie tego nie ma... to znaczy, że szampon składa się tylko z 5 głównych składników. Dodam, że żaden z nich nie jest mango ani masłem. Występują one hen daleko po parfumie, pod koniec składu

Czuję się oszukana przez producenta. Z drugiej strony to ja chwyciłam nieznany szampon i nawet się mu nie przyjrzałam. Mam nauczkę na przyszłość. ^^"

Skład: 

piątek, 11 lipca 2014

Planeta Organica, Balsam do włosów z olejem z rokitnika

Z czystym sercem mogę powiedzieć, że jest to najlepszy balsam do włosów jaki miałam. Pobił Seboradin regenerujący, do którego jest bliźniaczo podobny, ale zapach ma o wiele, wiele lepszy. :) Przeznaczony jest do włosów farbowanych i zniszczonych, jego zadaniem jest nawilżenie, regeneracja i stymulacja wzrostu, poza tym nadaje blask.



Cena i wydajność
W regularnej cenie występuję po około 20zł, ja kupiłam go w promocji za 13,90zł. Ależ ze mnie łowczyni promocji... :P Butla ma aż 360ml i balsam wystarczył mi na 5 tygodni codziennego stosowania. Poza tym co najmniej raz w tygodniu hojnie dodawałam go do maseczki.


Opakowanie
Chyba wszystkie balsamy i odżywki od Pervoe Reshenie mają butelki z takim... korkiem, który się wciska, on się delikatnie unosi i można wycisnąć tyle produktu ile się chce. :D Podoba mi się takie rozwiązanie i kolor butelki - intensywnie pomarańczowy, czego niestety nie widać na zdjęciu.


Zapach i konsystencja
Zapach jest obłędny! Cytrusowy, świeży i pobudzający. Jest 100x lepszy od zapachu Seboradinu, który pachnie rzepą i wiele osób za nim nie przepada. (Mnie te różne zapaszki w ogóle nie ruszają, choć wyjątkiem jest Sesa - jej naprawdę nie mogę znieść).
Konsystencja jest akurat, nie za gęsta ani nie za rzadka. Natomiast podczas kontaktu z mokrymi włosami balsam magicznie się rozpływa i w nie wnika. Wystarczy niewielka ilość, żeby pokryć całe długie włosy.

Działanie
Identycznie do działania Seboradinu regenerującego. Na moich włosach dał efekt wow już podczas spłukiwania. Po wyschnięciu włosy były przyjemnie śliskie, nawilżone i wygładzone. Nawet baby hair, które zawsze sterczą mi na czubku głowy albo wywijają się na wszystkie strony były zdyscyplinowane i posłuszne. :)
Nie chcę tutaj namawiać na przerzucenie się na rosyjski balsam z rodzimego... ale znalazłam dwa aspekty, które przemawiają za Planetą Organiką. Po pierwsze: zapach - jeśli ktoś nie może stosować Seboradinu, bo odrzuca go zapach mógłby spróbować z balsamem z olejem z rokitnika, ze względu na takie samo działanie. Po drugie: objętość - 360ml Planety Organiki zamiast 200ml Seboradinu w podobnej cenie regularnej przemawia za rosyjskim produktem. Rozstrzygająca wydaje się być dostępność - internet (tutaj dochodzi koszt przesyłki, chyba że załapiemy się na darmową dostawę) albo niektóre sklepy stacjonarne.
Ja uzależniłam się do zapachu tego balsamu i będę na niego polować. :D

Skład: Aqua, Hippophae Rhamnoides Pulp Oil (organiczny olej z rokitnika zwyczajnego), Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Linum Usitassimum Seed Oil (olej z lnu syberyjskiego), Pulmonaria Officinalis Extract (ekstrakt miodunki plamistej), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Aqua, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...