wtorek, 13 sierpnia 2013

Aktualizacja włosów: sierpień

Włosy sobie rosną i rosną... ale nieuchronnie zbliża się termin podcięcia końcówek, który planuję na początek września. Zawsze bardzo to przeżywam, ale od czasu, kiedy zaczęłąm "świadomą pielęgnację" zaciskam zęby i co trzy miesiące chodzę do fryzjera na podcięcie dosłownie paru centymetrów, aby pozbyć się zniszczonych partii. Póki co podcięte końcówki w ogóle mi się nie rozdwajają i zniszczone włosy pochodzą wyłącznie z czasu, kiedy za pielęgnację uważałam szampon i jakąś tam odżywkę. :)


Ostatnio w pielęgnacji towarzyszyły mi:

Szampon Seboradin Niger - bardzo wydajny, aż za bardzo... Starczył mi na trzy miesiące codziennego stosowania, jednak solo w ogóle się nie sprawdził. Włosy były po nim dłużej świeże, ale skóra głowy była podrażniona i swędząca. Dopiero po dołożeniu do niego balsamu regenerującego z tej samej firmy udało mi się go wykończyć bez wyżej wymienionych niedogodności.

Szampon piwny Barwa - wspaniały, cudowny! :D Dobrze zmywa oleje i oczyszcza skórę głowy, nie zawiera silikonów... czego chcieć więcej? :D Jestem zmuszona myć włosy codziennie i ten szampon w ogóle nie podrażnił mojego skalpu jak w wypadku Seboradinu. Co prawda zawiera SLS, ale niestety nie mogę używać szamponów, które nie mają go w składzie, ponieważ nie domywają mojej przetłuszczającej się skóry głowy i zwiększa to wypadanie włosów. Co do obietnic producenta - nie wymagam od szamponu cudów, szampon ma po prostu dobrze myć i nie podrażniać. :)

Biały jeleń, Hipoalergiczny szampon do włosów z orzechem włoskim - dobrze myje, dobrze zmywa oleje, nie podrażnia. Ale - bardzo wysuszył mi końcówki włosów, byłam w szoku kiedy po wyschnięciu były szorstkie w dotyku po raz pierwszy od ponad pół roku. Do włosów w idealnym stanie nadaje się super, ja notomiast myję nim tylko skalp i tutaj sprawuje się w porządku.

Balsam Seboradin regenerujący - co tu dużo mówić, mój numero uno. :D

Mrs. Potter's, Balsam do włosów z aloesem, jedwabiem i białą herbatą - jako lekka odżywka sprawdza się bardzo dobrze, zwłaszcza jako pierwsze O w metodzie OMO. Zaczęłam stosować ją całkiem niedawno, więc wolę wstrzymać się póki co z opinią. :)

Joanna, Z apteczki babuni, Balsam nawilżająco-regenerujący - baaaaardzo wydajny. Prawdę mówiąc mam go już dosyć, ponieważ chcę przetestować innego odżywki bez spłukiwania, a tutaj tyle go jeszcze jest... ;D Świetnie wygładza spuszone włosy i co najważniejsze - nie obciąża ich, jeśli nałoży się go od ucha w dół.

Alterra, Maska granat i aloes - nie mam pojęcia ile już opakowań zużyłam. Jest po prostu bardzo dobra i lubię do niej wrócić, zwłaszcza, że świetnie nawilża moje włosy i po jej użyciu mają po prostu dobry dzień.

Marion, Natura Silk - wolę dmuchać na zimne i zabezpieczać końcówki silikonami. Z tego co mi wiadomo te w Marionie są lekkie i łatwo zmywalne. Opakowanie 50ml stosuję codziennie od czterech miesięcy i końca nie widać. :)

Khadi, Olejek Amla - zdecydowanie lepszy od swojego jaśniejszego brata, zwłaszcza jeśli chodzi o nabłyszczanie i odżywianie włosów. Dużym plusem jest to, że sporo urosły przez ostatni miesiąc i śmiem twierdzić, że to efekt sumiennego wcierania Amli trzy razy w tygodniu. :D


Chciałabym zaopatrzyć się w jakieś odżywki/maseczki babci Agafii, ale ostatnio kupiłam sobie trochę azjatyckich kosmetyków i zakupy rosyjskie odkładam na następny miesiąc, żeby nie wpaść w szał kupowania. ;D

1 komentarz:

  1. U mnie z kolei barwa piwny się nie sprawdził, no ale moją głowę jest w stanie odżywka z obciążającym składem... :)
    A włosy- jestem oszołomiona i umieram z zazdrości- chce takie mieć!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...