piątek, 23 sierpnia 2013

Maseczka do włosów z siemienia lnianego

Parokrotnie podchodziłam do przygotowania żelu z nasion lnu, jednak ani razu jego konsystencja mnie nie zadawalała. Była zbyt wodnista i nie było żadnego śladu po wychwalanym pod niebiosa przez inne dziewczyny "glutku". Ze dwa razy nałożyłam takie coś na włosy, ale oczywiście żadnego działania nie było i - co tu dużo mówić - zniechęciłam się do dalszych prób. ;) Parę dni temu znowu farbowałam włosy henną i bardzo cierpiałam z powodu wysuszonych końcówek. Olejowanie Amlą pomogłoby uporać mi się z tym problemem w przeciągu tygodnia, ale nie chciałam czekać. Postanowiłam dać ostatnią szansę niepozornym nasionkom. :)



Do małego garnka wsypałam dwie łyżki siemienia i zalałam je dwoma szklankami wody. Gotowałam wszystko na średnim ogniu przez około 20 minut, następnie przecedziłam przez drobne metalowe sitko i odstawiłam moją miksturę do wystygnięcia. Była brązowa, ale znowu nie przypominała glutka, mimo to chciałam znowu spróbować nałożyć ją na włosy. Bardzo się zdziwiłam, kiedy po wystygnięciu naprawdę zrobił się glutek. :D Czym prędzej umyłam włosy i nałożyłam na nie maseczkę. Niestety nie miałam żadnego czepka albo reklamówki, więc przesiedziałam z mokrą głową 30 minut.

Nie miałam problemu ze spłukaniem glutka, chociaż podczas nakładania miałam niezłego stracha, że on po prosty zaschnie i zrobi twardą skorupę, której się nie pozbędę. ^^" Nic się takiego na szczęście nie stało, a efekt po okazał się być cudowny. Po wyschnięciu włosy były mięciutkie, idealnie nawilżone, okiełznane, dociążone - same ochy i achy. :D Na drugi dzień od maseczki włosy nadal są takie milutkie i grzeczne, co bardzo mnie zdziwiło. Nie wymagają żadnego dodatkowego nawilżenia, czy zabezpieczenia w postaci silikonowego serum.

Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się ugotować mojego glutka, bo sprawuje się fantastycznie! :D Za parę złotych można zaopatrzyć się w bardzo wydajną i wielofunkcyjną maseczkę, którą można użyć zarówno do włosów, jak i do twarzy, czy nawet całego ciała. Mam zamiar kombinować z zastosowaniem żelu lnianego na różne sposoby i przysięgam być mu wierna po wsze czasy. ;)

6 komentarzy:

  1. U mnie po takiej maseczce praktycznie nie było żadnego efektu, a wręcz włosy były bardziej suche.
    Nie przepadają za siemieniem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu nie dodasz możliwości obserwowania? Daj znaćjeśli to zrobisz, chtnie dołączę do grona obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej... najpierw muszę się dowiedzieć jak to zrobić. :D

      Usuń
  3. trudno się przyznać, ale nigdy siemię nie wylądowało na mojej głowie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy siemięlniane puszy niestety :( Unikam go więc kategorycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie siemię nie wywołało tak pozytywnych emocji. właściwie pozostało dla moich włosów obojętne ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...